Przed drugą wojną światową, według starych mieszkańców Wędziagoły, na przykościelnym cmentarzu było niemało drewnianych krzyży. Są one widoczne na przedwojennych akwarelach, namalowanych przez zamieszkałego w Wędziagole artystę malarza Jonasa Martinaitisa. W ich kształtach przweważa styl klasyczny, akcentujący równe poprzeczki. Jest to grecka albo łacińska forma krzyża. Dzisiaj drewniane krzyże w Wędziagole rzadko się spotka, jednak jeszcze kilka ich jest. To dębowe, bardzo stare i zmurszałe, pamiętające koniec XIX i początek XX wieku krzyże.
Pod ciężarem czasu one już dawno „zapomniały“ kto pod nimi spoczywa – nie pozostało ani napisów, ani Męki Pańskiej, zmurszałe poprzeczki jeszcze podtrzymują przez kowala wykonane metalowe śruby. Kilka z nich jest opartych o stuletnie drzewa, są bez poprzeczek i wygladają bardzo samotnie i smutno. Jeszcze jest kilka z półeczkami z blachy, na których w języku polskim gwoździem są wyryte nazwiska pochowanych tu ludzi i data śmierci. W niektórych drzewie są widoczne puste wnęki – „okienka“, gdzie, prawdopodobnie, były zdjęcia. Wycięte z blachy daszki jeszcze ochraniają już w późniejszych czasach umocowane metalowe wizerunki Męki Pańskiej.
Szybko nikną stare drewniane krzyże na naszym przykościelnym cmentarzu. Niektóre już znikły. Więc pośpieszmy jeszcze je zobaczyć i pożegnać się z autentyczną, starą Wędziagolską epochą wykonania drewnianych krzyży.
Ryszard Jankowski
Czytaj więcej...