Przed ponad pół wiekiem, w okresie sowieckim, obowiązywała pewna kulturowa tradycja, która miała wpływ nawet na wieńce pogrzebowe – były one wówczas robione z metalu. Metalowe wieńce pogrzebowe robiono ręcznie, dlatego były one bardzo drogie. Ich ilość na pogrzebie świadczyła o możliwościach finansowych ludzi. Składały się one z wyciętych z blachy liści i kwiatów pomalowanych na różne kolory. Ludzie mieli nadzieje, że metalowy wieniec przetrwa na grobie przez długi czas, nie będzie potrzeby przynosić i sadzić żywych kwiatów. Ale te wieńce po pewnym czasie stały się niemodne. Dla wielu nie podobało się, że niesione podczas procesji pogrzebowej trzaskały, a wkrótce stało się jasne, że nie są one znów tak długotrwałe – w warunkach polowych szybko rdzewiały.
Dlatego te, które przez dłuższy czas były na cmentarzu, stały oparte o pomniki czy też ogrodzenie, traciły wygląd. Niektórzy próbowali je umieścić pod szkłem czy też na nowo pomalować metalowe liście i kwiaty, ale wkrótce one znów traciły należyty wygląd. W końcu z nich zrezygnowano. Nadeszła inna moda - na sztuczne papierowe kwiaty zanurzane w parafinie.
Polacy z Wędziagoły zachowali kilkanaście metalowych wieńców z ubiegłego wieku, które obecnie wiszą na ścianach w starej dzwonnicy i świadczą o kulturowych tendencjach pogrzebowych tamtych lat. Dziś te wieńce wyglądają egzotycznie.
Ryszard Jankowski
Czytaj więcej...