Piekną tradycja licznej polskiej rodziny Lutkiewiczów, zakładająca spotkanie krewnych raz do roku, trwa prawie pół wieku. Co roku, w drugiej połowie czerwca, przed dniem św. Jana, czy zaraz po nim, przedstawiciele kilku pokoleń tej rodziny zbierali się w wędziagolskim kościele św. Trójcy, gdzie zawsze była odprawiana Msza św. za zmarłych członków tej rodziny, odwiedzane ich groby na starym przykościelnym cmentarzu i na miejskim. Później spotkanie było kontynuowane w domu. Wszystkim było wesoło, poniewaź są to ludzie obdarowani talentami muzycznymi, kochający piosenki.
Tak sie ułożyło, że co roku była wyznaczana odpowiedzialna osoba, która organizowała spotkanie. Niestety, ale aż sześciu najbardziej pilnie pielęgnujących te tradycji „stróżów“ już odeszło z tego świata... Dlatego w sposób naturalny zrodziło się pytanie, czy młodsze pokolenie zrozumie, czy zechce, czy będzie w stanie przejąć i kontynuować tę, tak serdecznie przez ich ojców pielegnowaną rodzinną tradycję? Nie ma co ukrywać, długie lata sowieckie bez żywej wiary wykoleiło nie jedno pokolenie, bardzo łatwo było oddalić sie od fundamentalnych wartości. Ale to, co pozostawiło pokolenie rodziców nie może być zapomniane.
W tym roku młodszych przedstawicieli rodziny Lutkiewiczów zaprosiła i do kontynuowania wieloletniej tradycji zachęciła wnuczka świetlanej pamięci Jana i Jadwigi - Leonia. W niedzielę w wędziagolskim kościele św. Trójcy o godzinie 9.00 została odprawiona Msza św. w języku polskim za zmarłych z rodziny Lutkiewiczów. Na nią przybyło wielu krewnych z młodszego pokolenia. To daje nadzieję, że mająca sens tradycja będzie kontynuowana i spadek duchowy dziadków i rodziców stanie się podstawą zycia młodego pokolenia. Przecież przeszłość przekłada mosty ku przyszłości...
Ryszard Jankowski
Czytaj więcej...