Jeszcze są żywe wspomnienia opowiadań rodziców i dziadków o czytanych w dzieciństwie jakże rzadkich, ale bardzo ciekawych polskich książkach: H.Sienkiewicza „Potopie", „Panu Wołodyjowskim", „Krzyżakach" i innych. Mało kto miał je w tamtych odległych przedwojennych latach tu, pod Kownem, mało kto też je czytał. Były wówczas takie czasy, kiedy każda polska działalność - oświatowa czy kulturalna - była tu zabraniana i prześladowana. Nie lepsza sytuacja była też w czasach władzy sowieckiej. Polskie książki były tu rzadkością. Trudno było uświadczyć zarówno wydania literatury pięknej, jak i innej. Jedyna księgarnia w Kownie o nazwie „Literatura Zagraniczna", przy Laisves al., miała w sprzedaży bardzo ograniczoną ilość polskich książek. Dlatego tak są drogie wspomnienia z tamtych czasów, kiedy rodzice przywozili z miasta polską książeczkę dla dzieci i uczyli czytać w ojczystym języku polskim.
Obecnie Wędziagołę odwiedza wielu znanych w Polsce i na świecie ludzi, którzy sami są autorami książek, niemało ich wydają. Z przyjemnością prezentują je dla wędziagolan. Otrzymaliśmy również w prezencie książki z kilku uniwersytetów w Polsce, z którymi utrzymujemy przyjacielskie kontakty.
Kiedy się uzbierała niemała ilość książek, postanowiliśmy założyć w Wędziagole polską bibliotekę. Wystarczyło o tym postanowieniu napomknąć pracownikom Fundacji „Dziedzictwo nasze" (prezes Barbara Cludzińska, sekretarz Wanda Pisarek) w Węgorzewie na Ziemi Warmińsko-Mazurskiej, jak do Wędziagoły zawitała st.bibliotekarz-archiwista, pani Wanda Pisarek, która z przyjemnością przekazuje dla wędziagolan wiedzę z dziedziny bibliotekarstwa. Za to jesteśmy jej bardzo wdzięczni...
Cieszymy się – nasze marzenie się spełnia!
Ryszard Jankowski,
prezes Wędziagolskiego Oddziału ZPL
Czytaj więcej...