Tego roku jedno święto goniło drugie. Obchodzić najbardziej wesołe i obfite w poczęstunek święto – Zapusty, wędziagolanie wyruszyli do Łop, tradycyjnie zaproszeni przez swoich aktywnych rodaków. Nawet przenikliwy wiatr, który hulal na stadionie w Łopiach, nie mógł zniszczyć dobrego nastroju, ponieważ czekali tu na nas pełni humoru i zapału, zawsze młodzi nasi przyjaciele-rodacy - uczestnicy twórczości amatorskiej oraz prowadzący imprezy z miejscowego domu kultury.
Gospodarze obficie częstowali wszystkich zapustową kaszą i gorącym winem. A kiedy święto się rozkręciło, oczywiście, nie zabrakło walki Konopiastego ze Słoninowym. Jak i należy w czasie oczekiwania na wiosnę i odrodzenie przyrody, zwyciężył Konopiasty. A święto wieńczyło spalenie na stosie Marzanny. Wszyscy uczestnicy święta, jak potrafili, starali się wypędzić zimę ze swego miasteczka, mając nadzieję, że więcej już nikogo tego roku nie zaskoczy.
Dalszy ciąg Zapustów odbywał się w centrum kultury. Tu na uczestników zabawy czekał najlepszy litewski zespół muzyki ludowej „Ainiai“ („Przodkowie“), który obok koncertów prowadzi działalność edukacyjną, oświatową. Mężczyźni nie tylko wykonali utwory muzyczne, ale też opowiedzieli o ludowych tradycjach zapustowych, zademonstrowali swój profesjonalizm, grając na różnych instrumentach ludowych. W końcu rozdzielili instrumenty też dla widzów i wspólnie wykonali ostatni utwór grając bardzo głośno, by zima naprawdę się wycofała i więcej nie wróciła. Na scenie wystąpiła również grupa rockowa z centrum kultury w Łopiach „Roc Madness“. Młodzi chłopcy, entuzjaści muzyki rockowej, wykonali dobrze znane szlagiery zespołów „Smokie“ i „Hiperbola“. Więc publiczność miała okazję do tańczenia i zaszalenia. Jeszcze długo uczestnicy święta się nie rozchodzili: częstowanoi się zapustowymi blinami, śpiewano piosenki. Wędziagolanie podarowali rodakom polskie kalendarze „365 dni z Maryją“. Do spotkania na kolejnym święcie ziomków w Łopiach!
Ryszard Jankowski
Czytaj więcej...