Wędziagolanie na Rok Noblisty Henryka Sienkiewicza
Mimo, że Henryk Sienkiewicz na terenach dawnej Kowieńszczyzny, jak też Litwy nie był w swej Trylogii opisał je tak dokładnie, że potomkowie opisanych w “Potopie” mieszkańcach mówią: jam również z Pacunel, Mitrun , Wodoktów mimo, że nazwy tych miejscowości dziś na tych terenach brzmią już inaczej.
Ba, czy tylko mówią! Są to ludzie tak wyjątkowi , tak przesiąknięci patriotyzmem, wiarą, że mimo wielkich zmian i przemian historycznych , mimo ustawicznego lituanizowania potrafili zachować wiarę, język, swoją kulturę.
Dowodem tego są działające tu oddziały ZPL, do których należy odział ZPL w Wędziagole, działalność którego przedstawiliśmy dokładnie w pazdzierniku i listopadzie na łamach “Kuriera”.
Dlaczego dzisiaj wracamy do tego tematu? Okazją jest rok bieżący, który uchwałą Senatu RP został ustanowiony Rokiem Henryka Sienkiewicza, którego 170 rocznica urodzin i 100 rocznica śmierci będzie obchodzona.
"Poprzez swoją twórczość, publicystykę i działalność społeczną budził świadomość narodową, uczył dumy z polskości, umiłowania ojczyzny i zdolności do poświęceń" - podkreślili senatorowie. - W czasach zniewolenia pisał dla pokrzepienia serc, a jego książki zbłądziły pod strzechy”.
Jedną z takich “strzech” jest biblioteka polska w Wędziagole założona staraniem miejscowego oddziału ZPl, założona w Domu Polskim podarowanym dla miejscowych Polaków przez gorliwą Polkę, Janinę Piotrowską córka której Leonia spełniła tak wolę już nieżyjącej mamy.
„Proszę zobaczcie te oto trzy szczelnie wypełnione półki - to właśnie dzieła Henryka Sienkiewicza, rok którego obecnie bądziemy obchodzić - mówi prezes miejscowego odziału ZPL Ryszard Jankowski. Cieszymy się bardzo , że książki te nie stoją bezczynnie na półkach, a są bardzo chętnie czytane nie tylko przez mieszkańców Wędziagoły, pobliskich miejscowości, ale też wypożyczają je nawet mieszkańcy z Kowna. Ludzie ci wywodzą się przeważnie z naszych stron, więc kiedy przyjeżdżają do swych krewnych , czy na groby bliskich przychodzą do nas i korzystają z naszej biblioteki. Do takich należy np. kowieńczyk prof. Edward Ancuta spokrewniony między innymi z słynnym rodem Chmielewskich, którzy tu na naszym cmentarzu wieczny spoczynek znalezli.
Jak za chwilę sie dowiem Ancuta nie jest wyjątkiem, mój rozmówca wymienia dalej nazwisko Bolesława Lutkiewicza, który przyjeżdżając do ich miasteczka obowiązkowo odwiedzi blibliotekę.
A mówiąc o bibliotece miejscowej należy podkreślic, że jak na tak nieduże osiedle zamieszkane dziś w zasadzie przez Litwinów zbiory literatury w języku polskim (ponad 2,5 tysiąca pozycji) nie są bynajmniej małe.
Zbiory stale się zwiększają. Zwiększają się nie tylko o klasykę, książki wydane w Polsce, ale także tu na Litwie. Jakże wędziagolan ucieszyło naprzykład takie oto wydanie, które otrzymali w końcu roku ubiegłego. Jest to bardzo obszerna, reprezentacyjna pozycja (800 str) „Dziesięciolecia Kowieńszczyzny“, które przygotował samorząd rejonu kowieńskiego.
Dlaczego ucieszyło? Bo jak mówi Ryszard Jankowski autorzy tej pracy tak oto napisali o Polakach z Wędziagoły: „Wyjątkowość spadkobierców byłych mieszkańcow tego kraju wzbogaca życie kulturalne starostwa – są to ludzie, którzy, między innymi, w swoim domu założyli bibliotekę zawierającą 2,5 tysiące książek i organizują telemosty łączące rodaków z całego świata...“
Skromne te słowa są dla nich szczególnie cenne, gdyż między innymi w tej edycji wydanej po litewsku – tylko Polakom - wędziagolanom poświęcone są takie słowa.
Autor idei i jej realizator – naczelny redaktor Petras Garnys potrzymywał ścisłe kontakty z prezesem Wędziagolskiego Oddziału Związku Polaków na Litwie Ryszardem Jankowskim, który udostępnił archiwalne zdjęcia, udzielił istotnej informacji historycznej o Polakach, którzy mieszkali i nadal tu mieszkają.
„Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Przecież nikt po wojnie na Litwie nie pisał o mieszkających tu Polakach, nie podawano tej informacji w żadnym wydaniu litewskim – mówi Jankowski. - Tu zaś zostały zamieszczone fotografie naszych rodziców – Polaków, mieszkanców miasteczka oraz zdjęcia z organizowanych przez nas imprez. Chciałoby się wierzyć, że nadchodzi czas, kiedy obiektywnie będzie się patrzyło na mieszkające tu mniejszości narodowe, na ich pracę i osiągnięcia.“
Czyli, rodzi się nikła nadzieja, że rok bieżący Rok Noblisty może nawet nowe akcenty na niwie stosunków polsko - litewskich na te ziemie wniesie. Wędziagolanie, kiedy mówimy o tej dacie, podkreślają, że chcieliby wszystkim, kto do nich się zwróci pokazać miejsca opisane przez Henryka Sienkiewicza.
„Takie jednodnowe, czy też kilkudniowe wycieczki organizowaliśmy także dotychcas, bo potrzeba poznania naszych stron zawsze była. Szczególnie ze strony Polaków mieszkających w Polsce. Chętnie towarzyszę wycieczkom zespołowym, czy też osobistym - mówi prezes ZPL, bo swe strony rodzinne znam przecież bardzo dokładnie. Mimo wielkich zmian, wielkich przemian udaje się po dziś dzień odnalezć jakieś dawne akcenty“.
Kilka lat temu udało się np. Lechomirowi Domaszewiczowi pochodzącemu od Wodoktów odnalezć na starym cmentarzu mogiły swoich bliskich. A skoro już o grobach, to profesor Jan Składowski przyjeżdża czas od czasu na te tereny i spisuje je dokładnie.
Przyjeżdżali też muzealnicy z Sejn, którzy interesowali się miejscowościami opisanymi przez Henryka Sienkiewicza.
Jak za chwilę się dowiem w ciągu tylko kilka tygodni bieżącego roku Ryszard Jankowski otrzymał pięć bardzo poważnych zgłoszeń na takie wycieczki, na ten rok. Już ma rozplanowane co do dnia. Czy wszystkim podoła jeżeli będzie sporo podobych prośb?
“ Jak najbardziej mam bardzo czynnych, oddanych członków w swoim oddziale, mogę na nich śmiało polegać, bo Polacy Wędziagoły doskonale wiedzą, co znaczy zachować ślady, co znaczy utrwalać co dzień polskość na tych ziemiach” – mówi na zakończenie naszej rozmowy prezes oddziału ZPL w Wędziagole Ryszard Jankowski.
Helena Gładkowska
Czytaj więcej...