Wstaliśmy wczesnym rankiem i z przyjemnością rozglądaliśmy się po spokojnym, położonym w górach miasteczku Poronin.W kawiarni wypiliśmy poranną kawę, rozmawialiśmy z miejscowymi mieszkańcami.Po czym udaliśmy się w stronę Tatrzańskiego Parku Narodowego - byliśmy zdecydowani wspinać się w góry i ujrzeć największe, najczystsze, czwarte pod względem głębokości jezioro w Tatrach –Morskie Oko. Znajduje się ono na wysokości 1395 metrów, w dolinie Rybi Potok, na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jezioro Morskie Oko jest jednym z najbardziej popularnych i odwiedzanych przez turystów obiektem w Tatrach.
Chociaz pogoda była nieszczególna (prawie cały czas w górach padało), wędziagolanie postanowili trasę od podnóża gór do znajdującego się w górach Morskiego Oka pokonać na piechotę, nie korzystając z usługi dowożenia turystów na górę końmi.
Długość trasy – prawie 10 kilometrów w jedną stronę. W strugach deszczu wspinaliśmy się w górę stromymi kamiennymi schodami, szliśmy krętą drogą i prawie po 3 godzinach dotarliśmy do celu – Jeziora Morskie Oko. Odkrył się przed nami wspaniały widok. Powiał wiater – doznaliśmy wrażenia, jakbyśmy byli nad morzem. Ale to nie morze, to piękne jezioro w Tatrach. Okalające jezioro wierzchołki gór wznoszą się na ponad tysiąc metrów nad jego powierzchnią. Jeden z nich – Rysy (2499 metrów) jest najwyższym szczytem w Polskich Tatrach. Po zachwytach jeziorem, widokiem gór, oddychaniu świeżym powietrzem, postanowiliśmy znów o własnych siłach pokonać drogę w dół – jeszcze około 10 kilometrów. To było wyzwanie, które zdecydowanie podjęliśmy. Zmęczeni, ale szczęśliwi (od górskiego powietrza poświetlało nam w oczach i twarze się rozjaśniły) zostaliśmy zaproszeni przez naszego kierownika wyprawy Mateusza do restauracji „Koliba“ – zaspokoiliśmy tu głód kosztująć dań kuchni tego regionu.
Po zatrzymaniu się w nowym górskim hotelu, udaliśmy się na wycieczkę po Zakopanem. Tu, na reprezentacyjnej ulicy – Krupówki (ciągnie się ona kilka kilometrów), spacerując obserwowaliśmy wieczorne życie kurortu. Przyciągały wzrok szczególnie ładne drewniane domy, udekorowane rzeźbionymi ornamentami, miłe twarze turystów, wypoczywających... Z restauracji donosiła się muzyka góralskich kapel, zapachy regionalnych dań. Na tej ulicy przez całą noc kipi nocne życie kurortu. Jeszcze jedna wyjątkowa cecha Krupówek – można tu nabyć różne gatunki serów z koziego mleka. Jest to przysmak tego kraju. Spróbowaliśmy go również my. Naprawdę bardzo smaczny!
Ryszard Jankowski
Czytaj więcej...