Po doskonałym wypoczynku w tatrzańskim luksusowym hotelu „Tarasówka“, rankiem udaliśmy się do Częstochowy – miasta na południu Polski, nad rzeką Wartą. Tu w 1655 roku, podczas oblężenia klasztoru przez Szwedów – twierdza utrzymała się przez kilkanaście tygodni i od tego czasu klasztor oraz znajdujący się tam obraz Najświętszej Marii Panny stały się symbolem męki i mocy Polski.
Wędziagolanie, mieszkańcy Laudy, wiele słyszeli i czytali o Jasnej Górze, opisanej w jednej z części trylogii H. Sienkiewicza – „Potopie“ i o słynącym z cudów obrazie Czarnej Madonny. Najwspanialsze wrażenie zostało w nas po przeczytaniu o swoich ziomkach, o ich walce i bohaterskich czynach podczas obrony Ojczyzny i Wiary. Oto dlaczego od dawna, jak każdy Polak, marzyliśmy o odwiedzeniu klasztoru, modleniu się przy ikonie Czarnej Madonny, oddaniu hołdu rodakom, którzy polegli za Ojczyznę.
Po długiej podróży nasze marzenie się spełniło – przybyliśmy do Częstochowy. Świątynia jest wspaniała: świecą złotem ołtarze, mnóstwo ludzi, kolejki czekających na to, by obejść dookoła ołtarz, gdzie jest obraz Czarnej Madonny – Matki Boskiej Częstochowskiej. Czarna Madonna jest czczona nie tylko przez katolików, ale też prawosławnych, obraz jest uważany za cudowny. Obecnie to jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli chrześcijaństwa w Polsce, licznie odwiedzany. Na Jasną Górę co roku przybywa około 4 milionów pielgrzymów z całego świata. Spacerując po terenie świątyni, wędziagolanie od obecnych tu pielgrzymów dowiedzieli się, że wieczorem Radio Maryja będzie transmitowało modlitwę uczestników XXV pielgrzymki. Cieszy widok tak wielu modlących się rodaków – braci i sióstr w Chrystusie. Rodzi to uczucie nadziei i rozjaśnia nastrój. W kościele, przy Matce Boskiej, zapaliliśmy świece – nasze znaki miłości i szacunku. Pomodliliśmy się i rozwitaliśmy z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej.
Już o zmierzchu dotarliśmy do Zbuczyna, gdzie w hotelu, w telewizji oglądaliśmy transmisję XXV pielgrzymki na Jasną Górę. Za ścianą grała głośno muzyka (w hotelu odbywało się wesele), ale na duszy było spokojnie. Wygraliśmy jeszcze jeden dzień – byliśmy skupieni na modlitwie.
Ryszard Jankowski
Czytaj więcej...