W 1817 roku w miasteczku Wędziagoła zdarzył się ogromny pożar. Spaliło się miasteczko, spłonął znajdujący się tu drewniany kościół pw. św. Trójcy. Ponieważ był on od najdawniejszych czasów centrum bardzo rozległej parafii wędziagolskiej – jedynie w późniejszym okresie rozdzieliła się ona dodatkowo na parafie w Bobtach i Łabunowie – dlatego pobożni, bogobojni parafianie niezwłocznie podjęli się niełatwej misji – odbudowy świątyni.
Czasy były trudne: kraj zniewolony przez Rosyjskie Imperium, jeszcze nie zniesiona pańszczyzna. Przeciwwaga - moc wiary.
Kochającym Boga ludziom dobrej woli żadne przeszkody nie są straszne. O tym wyraźnie świadczą historyczne materiały archiwalne. W obliczu tego nieszczęścia zarówno wielcy właściciele ziemscy, chłopi pańszczyźniani i nawet żołnierze składali ofiary, na ile było ich stać, starali się odbudować świątynię. W spisach ofiarodawców są całe wsie, zagrody szlacheckie, zaścianki, pojedyńcze osoby. Widzimy w nich przedstawicieli elit z tamtego okresu – są to wędziagolscy właściciele ziemscy: Józef Chłopicki, Zofia Chłopicka, kowieński sędzia Chryzostom Rostowski. Składali ofiary na kosciół nawet znajdujacy się tu w owym czasie oficerowie i żołnierze armii rosyjskiej, do grona ofiarodawców dołączyli mieszkańcy i księża sąsiednich parafii. Ofiarowywano złote i grosze, a także srebrne ruble i kopiejki. Srebrne ruble ofiarowywali zamożni szlachcice. Najwięcej ofiarowano kopiejek, złotych i groszy. Garncami mierzono żyto, pszenicę i groch, na łokcie - lniane pakuły. Szlachta do zwożenia drewna dawała swoje konie i wozy. W 1829 roku wszyscy – przedstawiciele wędziagolskich elit i biedniejsi ludzie - wspólnie i zgodnie odbudowali wędziagolski kościół pw. św. Trójcy. A już po kilku latach ta jedność – miłość do Boga i Ojczyzny - polskich szlachciców z okolic Wędziagoły i innych ludzi dobrej woli, na głos starego dzwonu, prowadziła do walki z ciemiężcami – do powstania listopadowego 1831 roku i później - styczniowego 1863 roku.
Nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie komu tak naprawdę składali ludzie ofiary. Przecież kościół odbudowali oni sobie, nam i dla wielu innych ludzi. Może składając ofiary przede wszystkim odbudowywali ten kościół w sobie? Dziś jesteśmy zadowoleni i dumni z ofiarodawców z tamtych czasów – prawdziwych patriotów tej ziemi.
Ryszard Jankowski
Czytaj więcej...