Ostatnia niedziela maja była pamiętną dla Polaków z Wędziagoły. Odwiedzili nas szanowni goście z Polski. To krewni, potomkowie znanego w naszej krainie już od początku XIX wieku rodu polskiej szlachty Koczanów, którzy przybyli z Wrocławia.
Dla zaspokojnenia ciekawości trochę wiadomości o szlacheckim rodzie Koczanów. Herb rodu – Nałęcz. Herb ten przedstawiciele rodu przyjęli w 1413 roku podczas szlacheckiego zebrania w Horodle. Niektórzy przedstawiciele tego roku zmieniali swoje nazwisko na Koczanowski. W rodzie od dawnych czasów nie brakowało religijnych, wykształconych, mających ukończone studia zacnych ludzi.
Jest wśród nich zakonnik jezuita Heronim, który zmarł w 1660 roku; Jan – organizator wyborów do sejmiku wojewódzkiego na Litwie w 1697 roku; Cypryan, Karol, Maciej, Jerzy, Jakób, Tomasz w 1764 roku złożyli swoje podpisy w sprawie zwołania powszechnego Sejmu Litewskiego. Na początku XIX wieku, w 1805 roku, syn Samuela - Jan został wpisany do ksiąg szlachty guberni kowieńskiej. A synowie Jerzego - Antoni i Franciszek oraz synowie Franciszka - Teofil, Józef i Waleryan do ksiąg szlachty guberni kowieńskiej zostali wpisani w 1850 ropku. Zaś do ksiąg szlachty guberni wileńskiej został wpisany Kazimierz, syn Domazego. Ojcowizna Domazego Koczana, z należącymi do niego dobrami i ziemią, znajdowała się w krainie wędziagolskiej.
Przeglądając archiwa, ciekawiąc się życiem polskiej szlachty w guberni kowieńskiej, udało się znaleźć dane o tym, że Domazy Koczan w połowie XIX wieku pracował jako państwowy lekarz w gimnazjum w Kownie. Zachwycał się on polskim poetą Adamem Mickiewiczem, który również w tym czasie pracował jako nauczyciel w tym samym gimnazjum w Kownie. Był on wielbicielem jego poezji i członkiem tajnego stowarzyszenia Filaretów. Co miał na myśli polski poeta Adam Mickiewicz, kiedy w 1822 roku pytał kolegów: „Czy Koczan oddał dukata?“ Oczywistym jest, że lekarz Domazy Koczan był ściśle związany z polskimi romantykami. Wieczny spoczynek Domazy Koczan znalazł na swojej ojcowiznie – na starym przykościelnym cmentarzu w Wędziagole.
W parafii wędziagolskiej, we wsi Kowaliszki, w rodzinie polskiej szlachty, gospodarzy Floriana i Katarzyny (z Wołków) Koczanów 2 lutego 1902 roku urodził się syn Kazimierz, który w wieku 24 lat ożenił się z Polką z tej samej wsi – Weroniką Wonżód, urodzoną w 1903 roku. Oboje są ochrzczeni w wędziagolskiom kościele św. Trójcy, w którym 30 października 1926 odbył się też ich ślub.
Ciężkie były lata międzywojnia w naszej krainie dla gospodarzy Polaków. Ówczesna litewska władza mocno „obcięła“ ich gospodarstwa – zabrano od nich część ziemi. Na Polaków patrzono jak na wrogów, zabroniono im wszelkiej działalności oświatowej i kulturalnej. Niełatwe i pełne wyzwań były te lata dla młodych gospodarzy Kazimierza i Weroniki Koczanów. Jednak wszystkie te trudy nie złamały twardej, ufającej Bogu rodziny - oni cierpliwie nieśli krzyż życia, nie załamali się. A kiedy przyszły jeszcze trudniejsze czasy, po wybuchu II wojny światowej, wykazali się jako bardzo ludzcy, szlachetni i bohaterscy ludzie. W swoim gospodarstwie, we wsi Kowaliszki przygarnęli, schowali i uratowali od śmierci rodzinę żydowską z Wędziagoły Meiera i Ester Labanowskich oraz pięć ich córek: Hannę, Sarę, Asnę, Pesię i Henię.
Po zakończeniu wojny polscy gospodarze Kzimierz i Weronika Koczanowie zostali wywiezieni na Syberię. Byli na zesłaniu do 1956 roku, stamtąd emigrowali do Polski.
26 sierpnia 2015 roku Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem który jest w Izraelu, w Jerozolimie nadał Weronice i Kazimierzowi Koczanom tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata za ratowanie Żydów w czasie Holokaustu nie pragnąc korzyści osobistej. Niestety, oni tego dnia nie doczekali... Nagrodę odebrał ich syn Wojciech, który mieszka we Wrocławiu.
Nasi goście z Wrocławia, przedstawiciele zacnego polskiego rodu szlacheckiego Koczanów cieszyli się i dziwili, że pamięć o ich przodkach tu, w Wędziagole, jest szanowana i chroniona. W Polskiej Bibliotece w Wędziagole są kopie dokumentów o nadaniu Weronice i Kazimierzowi Koczanom tytułu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, jak też zdjęcia, na których są utrwalone chwile ich życia w Wędziagole i na Syberii. Goście serdecznie dziękowali Polakom z Wędziagoły za to, co zobaczyli i czego się dowiedzieli podczas wizyty na ziemi swoich przodków.
Ryszard Jankowski
Czytaj więcej...