W dniu 19 marca przypada dzień św. Józefa, wiosenne święto na cześć jednego z najważniejszych świętych Kościoła.
Tego dnia przypomnieliśmy nie tak dawno - przed półtora rokiem – zmarłego naszego krajana, serdecznego przyjaciela wędziagolskich Polaków, Józefa Żelwia (1948-2022). Urodził się on w niespokojnych powojennych latach w naszej parafii, we wsi Skrzynie, w polskiej rodzinie Pawła i Marcjanny Żelwiów. Ponieważ przyszedł na świat w przededniu św. Józefa, więc został ochrzczony tym imieniem w kościele św. Trójcy w Wędziagole.
Niełatwe, ale ciekawe, jego dzieciństwo w latach powojennych przebiegło we wsi Skrzynie.
Jego rodzice i inni mieszkańcy wsi byli Polakami – modlili się i rozmawiali ze sobą w ojczystym języku polskim. W takim otoczeniu i tradycjach dorastał nasz przyjaciel Józef Żelwis. Później, po założeniu rodziny, Józef zamieszkał po sąsiedzku, w rejonie janowskim, ale nigdy nie zapomniał rodzinnych miejsc, grobów rodziców, języka polskiego, kościoła św. Trójcy w Wędziagole i tu odbywających się świąt. Zawsze znajdował czas na odwiedzenie Wędziagoły. Józef kierował się przez rodziców zaszczepionymi wartościami: wiarą, językiem ojczystym, tradycjami chrześcijańskimi, szacunkiem do przodków. To był wspaniały przykład dla nas i dla innych ludzi mieszkających w naszej miejscowosci, że nie zważając na historyczne wydarzenia i różnorodne interpretacje, należy być odważnym, nie bać się przyznać, że jesteś Polakiem, rozmawiasz w języku polskim, jesteś wierzący, jesteś z Wędziagolskiej Krainy, szanujesz jej mieszkańców, ich kulturę i zwyczaje.
Polacy z Wędziagoły zawsze wspominają Józefa Żelwia i są dumni, że znali takiego serdecznego człowieka, który umiał cenić swój ojczysty kraj.
Ryszard Jankowski
Czytaj więcej...